Ten tekst przeczytasz w 5 min.

Zima- sposoby na nudę

zima-krajobraz-gory-pokryte-sniegiem.jpg

Kiedy byłyśmy dziećmi, zima wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Na zewnątrz panowały siarczyste mrozy już od listopada, a kończyły się dopiero z nadejściem marca. Kto z Was pamięta dziś te sławetne zimy epoki PRL-u? Zimno, ciemno i głucho :). Nie było internetu i nie było w zasadzie nic ciekawego w telewizji. Pozostawało nam zaszyć się w domu w objęciach ciekawej książki i półgodzinnej wieczorynki nadawanej raz w tygodniu. Co za epoka!

zima-krajobraz-gor-wyciag-narciarski.jpg

W tamtych czasach poza wyskokami na sanki na górkę za blokiem albo łyżwy na prowizorycznych lodowiskach, nie było żadnych innych rozrywek poza domem. Nikt nie słyszał o galeriach handlowych i ich funkcji zabijacza czasu. Wyjście na sanki z grupą kolegów, to była dopiero wyprawa, zwłaszcza, że wracało się z niej jak z prawdziwego survivalu – przemoczonym do suchej nitki. No tak, nie było przecież goreteksów i membran 10K :).

Ale jakoś dałyśmy radę i chyba coś fajnego z nas wyrosło, skoro nie tylko przetrwałyśmy zimy lat 80-tych, ale jeszcze, a wszystko na to wskazuje, polubiłyśmy tę porę roku na całego. Wraz z nadejściem dorosłości i ostatecznym upadkiem ciężkiej jak żelazo kurtyny, okazało się, że zima ma do zaoferowania całkiem sporo
rozrywek i nie tylko nie można się zimą nudzić, ale też żal nam kiedy się kończy. I kto by pomyślał!

Zima- hobby na każdą aurę

Zaczęłyśmy nieśmiało próbować jazdy na nartach, na początku na naszych rodzimych stokach, które długo pozostawały w minionej epoce. Potem ktoś rzucił pomysł o wyjeździe na narty do Austrii, potem do Włoch. No i lawina ruszyła! Od ponad dwudziestu lat nie wyobrażamy sobie zimy bez nart, nasze dzieci jeżdżą na nartach i snowboardzie odkąd nauczyły się chodzić. W poszukiwaniu narciarskich doznań odwiedziliśmy Kanadę, USA, Słowację, Szwajcarię, Szwecję, Włochy i Austrię. I gdyby tylko czas na to pozwalał, mogłybyśmy siedzieć we włoskich Dolomitach albo w austriackim Tyrolu przez całą zimę. Ale nie mówmy nie, może kiedyś się spełni 🙂

Niedawne czasy pandemii uruchomiły nowe hobby – skitury. Najpierw wspinamy się na nartach pod górkę przez kilka godzin, a potem zaliczamy jeden zjazd w dół. Brzmi abstrakcyjnie? No bo w końcu w nartach chodzi o to, żeby było raz w górę, a raz w dół. Ale nie w skiturach :). Tu cały szał polega na tym, żeby było dużo pod górę :).
Musicie uwierzyć nam na słowo, to jest fantastyczny sport. I w dodatku na każdą zimową aurę, i w zamieciach, i w pełnym słońcu. Te zawieje już nie takie częste, ta zima już nie taka długa. Wszystko się zmienia, wszystko przemija. I tylko czasem żal tych srebrnych śniegowców i baranich kożuchów. Na koniec końców dotarł do nas internet z całym swoim kramem. Ale przyznajemy, że oprócz dobrej książki, to my też lubimy oglądać filmy w zimowe
wieczory przy kominku. Halo! To MY! Nadajemy z XXI wieku 🙂

Cześć, tu Ania Hołubińska & Renia Toboła

Jesteśmy autorkami bloga podróżniczego Follow My Flow Lifestyle, na którym opisujemy nasze dalekie i bliskie podróże - zwiedziłyśmy już niemal 50 krajów na 5 kontynentach. Dzięki autorskim wyprawom w nieznane doświadczyłyśmy najpiękniejszych, najbardziej inspirujących i najszczęśliwszych przeżyć, którymi dzielimy się także pisząc cykl e-booków Podróże życia. Świat widziany naszymi oczami jest kolorowy, pełen pasji - to świat niezliczonych scenariuszy i różnorodności, która nas zachwyca. Mamy nadzieję, że zachwyci także Ciebie :)